Pustynia jest łaską

Czas, który ostatnio przeżywam to właśnie pustynia. Czas, w którym Pan wydaje mi się obcy dla mnie – nie czuję Go, nie widzę, nie słyszę. Czas, w którym doświadczam jak wiele jest we mnie lęków, słabości, ciemności, zranień. Czas, w którym kompletnie nie mogę się odnaleźć, który jest niewygodny, niepewny. Czas, w którym najchętniej rzuciłabym wszystkie moje obowiązki, wszystko czym żyję dziś i uciekłabym na drugi koniec świata.

I okazuje się, że ten czas pustyni to czas łaski. To czas, w którym Pan pozwala mi zobaczyć kim jestem i co jest we mnie. Pozwala oczekiwać na Siebie, pozwala szukać Jego Oblicza i wołać do Niego. Pan zaprasza mnie, abym oddała Mu swój wdowi grosz – to wszystko, kim jestem i co posiadam, całą moją ciemność i bezradność. I daje mi Pan trzy ważne rzeczy na ten czas. Daje mi Swoje Słowo – którego mam wiernie słuchać, mimo tego, że wydaje mi się nie skierowane do mnie. Daje mi Pan Sakrament Pojednania i Eucharystię, które uzdalniają mnie do trwania przy Nim, pomimo tych ciemności. I daje mi Pan wspólnotę – ludzi, którzy właśnie dziś, kiedy ja nie daję rady iść sama – oni mnie niosą do Jezusa!

Wznoszę swe oczy ku górom:
Skądże nadejdzie mi pomoc?
Pomoc mi przyjdzie od Pana,
co stworzył niebo i ziemię.
On nie pozwoli zachwiać się twej nodze
ani się zdrzemnie Ten, który cię strzeże.
Oto nie zdrzemnie się
ani nie zaśnie
Ten, który czuwa nad Izraelem.
Pan cię strzeże,
Pan twoim cieniem
przy twym boku prawym.
Za dnia nie porazi cię słońce
ni księżyc wśród nocy.
Pan cię uchroni od zła wszelkiego:
czuwa nad twoim życiem.
Pan będzie strzegł
twego wyjścia i przyjścia
teraz i po wszystkie czasy.
Ps 121

Dzięki Ci Panie, za ten czas! Za to, że walczysz o mnie, że walczysz o miejsce dla Ciebie we mnie. Daj mi Panie wytrwale oczekiwać Twego przyjścia.

Ania

Print your tickets