Bliskość z Jezusem!

Pomimo starań życia z Jezusem zdarzają się odejścia od Niego. Na szczęście On czuwa bym nie odeszła za daleko.

Poprzez pewną rutynę, przyzwyczajenie, brak gorliwości w pielęgnowaniu tej relacji, a także poprzez poczucie bliskości z Jezusem straciłam Go z przed oczu, zaczęłam słuchać siebie, robić coś dla siebie- bo w końcu mi się należy- tak, że zachwiały się właściwe proporcje tego, co powinnam, a tym czego mi zwyczajnie się chce. Zamknęłam się w kręgu własnych potrzeb, pragnień, ale też niepokojów i lęków. Szatan świetnie wykorzystał tę sytuację.

Słyszałam gdzieś głos Jezusa, Jego zapewnienie, że jest i działa, ale nie docierało to do mnie, jakby coś przeszkadzało przyjąć i zrozumieć te słowa, które Jezus do mnie kieruje.

Czas weekendowych rekolekcji we wspólnocie był dla mnie na nowo otwarciem na Jezusa, jakby otoczka, która mnie osłaniała pękła i pomogłam znów usłyszeń i przyjąć zapewnienie Jezusa o jego obecności przy mnie. Był to czas uwolnienie mnie z moich myśli, niepokojów a doświadczeniem pokoju serca. Jego obecność w Eucharystii, Słowie Bożym, świadectwie życia drugiego człowieka była zapewnieniem mnie o miłości i opatrzności nade mną.

Chcę na nowo przyjmować Jego wolę, bo też wiem, że On pomoże mi ją wypełnić.

Na jednym z kazań usłyszałam słowa, że poprzez wydarzenia które nas spotykają a także sytuacji których doświadczamy Bóg wciąż do nas mówi, chce nam coś pokazać, że tak naprawdę nie chodzi o samo wydarzenie…

Wiem, że poprzez ostatnie dni, czy tygodnie Bóg pokazał mi jak słabo Mu jeszcze ufam, jak bardzo polegam na sobie, na swoich pragnieniach, obawach i jak mało otwarcia na Jego łaskę…

Jezu, chcę na nowo Ci zaufać, bo wiem, że tylko Ty jesteś najlepszą drogą.

Sylwia

Print your tickets